Niezwykłe przygody nastolatka za kierownicą Lamborghini

Niezwykłe przygody nastolatka za kierownicą Lamborghini

Nieletni kierowca zasłynął niecodziennym wyczynem, prowadząc Lamborghini Aventadora przez kilka miesięcy, mimo braku prawa jazdy. Jego przygoda zaczęła się, gdy ojciec zostawił kluczyki do supersamochodu, wyjeżdżając z domu.

W pewnym komisie w New Jersey sprzedawcy byli zaskoczeni, gdy ich klient, chcąc sprzedać Aventadora, zgłosił, że samochód ma zaledwie 1500 km przebiegu. Po dokładniejszej kontroli okazało się, że rzeczywisty stan licznika wskazuje niemal 21 tys. km, co było wynikiem żartobliwej zabawy syna właściciela.

Młody człowiek, podczas rozmowy z handlarzami, przyznał, że od momentu, gdy jego tata wyjechał, regularnie korzystał z samochodu na zakupy, wizyty u dziewczyny, a nawet na wyjazdy na Florydę. Jego przebieg wzrósł z 900 mil do 13 tys. mil w zaledwie kilka miesięcy, a wszystko to odbywało się bez ubezpieczenia i prawa jazdy.

Handlarze nie mogli uwierzyć w jego wyczyny. Gdy zapytali go o maksymalną prędkość, młody mężczyzna zdradził, że rozwinął prędkość 260 km/h, zastrzegając, że mógł jechać szybciej, ale wolał nie ryzykować.

Chociaż jego umiejętności jazdy budziły podziw, sprawa miała swoje konsekwencje. Zwiększenie przebiegu samochodu znacząco obniżyło jego wartość rynkową - z około 285 tys. dolarów na mniej niż 200 tys. dolarów, co nie uszczęśliwiło ojca, który planował sprzedaż auta, aby kupić młodemu nowe.

Historia ta zyskała dodatkową pikanterię, gdyż ojciec celowo wybrał komis J&S AutoHaus, po tym jak jego syn opowiadał mu o nim, widząc go w internecie. Czy rodzic zdoła z nawiązką naprawić sytuację? Czas pokaże.