Zyski z lewych przeglądów technicznych
Na początku warto zauważyć, że wielu z nas myśli, że lewe przeglądy techniczne to zjawisko, które należy do przeszłości. Rzeczywistość jednak zaskakuje – proceder ten nadal ma się dobrze i przynosi niebagatelne zyski.
Branża diagnostyczna od lat narzeka na niskie stawki przeglądów technicznych, które nie zmieniały się od wielu lat. Koszty te są tak niskie, że właściciele stacji diagnostycznych muszą szukać innych sposobów na utrzymanie się na rynku. Przykłady niektórych redaktorów mówią o stawkach nawet do 430 zł, ale czytelnicy rzadko znajdą potwierdzenie tych informacji w rzeczywistości.
Wbrew pozorom, co roku otwierają się nowe stacje diagnostyczne. Dlaczego? Właściciele wciąż wierzą, że ich inwestycje przyniosą zyski, przez co pchają się w spiralę zadłużenia. W tej sytuacji niektóre osoby mogą decydować się na nielegalne działania, aby zaspokoić podstawowe potrzeby.
Ostatnie zatrzymania przedstawicieli w Krakowie ukazują, że proceder lewych przeglądów technicznych ma miejsce również na poziomie zorganizowanych grup przestępczych. Policja zarekwirowała znajdujące się w obiegu dokumenty, które w praktyce miały potwierdzać fałszywe przeglądy techniczne pojazdów. Takie zaświadczenia były wykorzystywane do rejestracji pojazdów na fikcyjne firmy.
Ostatnie działania służb prowadzone są od 2023 roku i przyniosły efekt w postaci 20 zatrzymań, w tym diagnozujących. Co ciekawe, jednym z zatrzymanych był diagnostyk, który za wynagrodzenie wystawiał fałszywe zaświadczenia. Całe zamieszanie staje się jeszcze bardziej oczywiste, gdy dowiadujemy się, że dwóm mężczyznom, w wieku 45 i 66 lat, udało się zdobyć około 180 tys. zł w wyniku tej działalności.
Choć są to działania niezgodne z prawem, pokazują one, że problemy branży diagnostycznej zmuszają niektóre osoby do szukania kreatywnych, ale nielegalnych rozwiązań. Warto zadać sobie pytanie, jak długo proceder ten będzie trwać i jakie będą jego dalsze skutki.