Irytujące kłopoty z kartą Renault Megane
W Renault Megane można napotkać jedną z największych irytacji – system otwierania pojazdu. Mimo że nie jest to technologia przyspieszająca życie, to jednak bywa niezwykle wygodna. Dzięki systemowi bezkluczykowemu nie musimy wyciągać kluczyka, co ułatwia codzienne korzystanie z samochodu.
Odpalanie silnika poprzez naciśnięcie przycisku zamiast przekręcania kluczyka w stacyjce to kolejne udogodnienie, które docenią szczególnie ci, którzy mają kluczyk w torbie albo trudno dostępnych kieszeniach zimowego płaszcza.
Nie ma wątpliwości, że Renault korzysta z technologii bezkluczykowej od wielu lat. Chociaż Mercedes uznawany jest za pioniera w tej dziedzinie, już w roku 2000 Renault wprowadziło do oferty model Laguna z kartą zamiast tradycyjnego kluczyka.
Obecnie Renault i Dacia nadal korzystają z podobnych kart, które same w sobie budzą pewne kontrowersje. Mimo że technologia działa poprawnie, karty mają tendencję do wypadania przy najdrobniejszym ruchu.
Podczas mojej niedawnej jazdy testowym modelem Megane, stara karta znów pokazała swoją złośliwą naturę. Choć samochód dostrzega kierowcę z daleka i automatycznie odryglowuje zamki, sam kształt karty oraz jej śliska powierzchnia sprawiają, że leci ona w nieznane.
Niezliczone razy zdarzyło mi się, że karta wpadła w wąskie przestrzenie pomiędzy fotelem a drzwiami, co nierzadko kończyło się długim poszukiwaniem. Karta nie jest bowiem tak praktyczna jak tradycyjny kluczyk – łatwo ją zgubić, a jej niewielka waga i kształt dodatkowo to utrudniają.
Spotkałem się z tym problemem w różnych modelach Renault i Dacia, a moje doświadczenia tylko potwierdzają, że karta może wypaść z kieszeni w nieoczekiwanym momencie. Stąd może warto rozważyć przejście na klasyczne kluczyki lub otwieranie samochodu za pomocą telefonu, co mogłoby uprościć sprawę!