Mazda MX-30 za mniej niż 100 tys. zł - oferta czy pułapka?

Nowa Mazda MX-30, elektryczny SUV, dostępna jest za mniej niż 100 tys. zł i posiada symboliczny, fabryczny przebieg. Ale czy to naprawdę dobra oferta?
Testując Mazdę MX-30 zimą, można zauważyć jej ograniczony zasięg. Przy niskich temperaturach spada on do około 130 km, a w optymalnych warunkach maksymalnie osiąga 180 km. Akumulator o pojemności 35,5 kWh to rzadkość, zwłaszcza gdy konkurenci, tacy jak Stellantis, oferują już modele z większymi akumulatorami o pojemności 44-45 kWh.
Praktyczność Mazdy MX-30 nie powala. Zamiast standardowych tylnych drzwi, pojazd wyposażono w półdrzwi, co ogranicza dostęp do tylnych miejsc – pasażer siedzący z tyłu musi czekać, aż ktoś z przodu wysiądzie, co przypomina rozwiązania stosowane w autach trzydrzwiowych.
Mimo, że cena regularna wynosi 161 tys. zł, kielecki salon Mazdy oferuje ten model za jedyne 99 900 zł. Dlaczego taka duża zniżka?
Po pierwsze, samochód z 2023 roku wciąż czeka na swojego nabywcę, co zdarza się rzadko. Właściwie dla dealera, lepiej jest sprzedać pojazd z rabatem, niż pozwolić mu stać przez dłuższy czas.
Po drugie, auto zostało już zarejestrowane, co wyklucza możliwość uzyskania dopłaty z programu NaszEauto. Zarejestrowane samochody są wliczane do statystyk sprzedaży, co jest częstą praktyką dealerów, by poprawić swoje wyniki.
Gwarancja na ten model wynosi aż 6 lat, co może być pozytywną informacją, pod warunkiem, że nie napotka się na problemy związane z korzystaniem z samochodu przez dłuższy czas.
Czy zatem jest to wyjątkowa okazja, by kupić Mazdę MX-30? Jeśli od zawsze marzyliście o tym modelu, warto rozważyć zakup – zwłaszcza, że cena nie podlega negocjacji. Jeśli jednak ten samochód nigdy nie był na liście Waszych priorytetów, lepiej poszukać alternatyw. W podobnej cenie można znaleźć Nissana Leafa II, który oferuje większy akumulator i klasyczne tylne drzwi. Obserwując rynek, można również przypuszczać, że wkrótce Teslę Model 3 będzie można zdobyć w podobnej cenie.