GM w kryzysie: Redukcje i Formuła 1

General Motors stoi w obliczu kryzysu, który może kosztować ponad tysiąc pracowników utratę pracy. Sytuacja jest szczególnie dramatyczna, ponieważ koncern ogłosił wstrzymanie produkcji elektrycznych pojazdów dostawczych w fabryce w Ontario, w Kanadzie. W związku z brakiem popytu na model Chevrolet BrightDrop, od 14 kwietnia aż 1200 pracowników może zostać zwolnionych. To dopiero początek, ponieważ sytuacja nie ulega poprawie, co stawia w niepewności los kolejnych pracowników.
Interesujący paradoks polega na tym, że, mimo słabego zainteresowania elektrycznymi furgonetkami, spalinowe modele, takie jak pickupy RAM 1500, cieszą się ogromnym zainteresowaniem. W wyniku tego sukcesu, General Motors musiało wstrzymać produkcję Jeepa Wagoneera, z powodu braku dostępnych silników R6.
Jednocześnie, Cadillac przygotowuje się do udziału w Formule 1, co wiąże się z koniecznością zapłacenia 450 milionów dolarów za możliwość dołączenia do wyścigów w 2026 roku. Choć ta kwota może wydawać się olbrzymia, zastanawia, dlaczego koncern nie potrafił zabezpieczyć wystarczających funduszy na wypłaty dla pracowników. Niestety, rynek motoryzacyjny wciąż preferuje samochody spalinowe, co wpływa na decyzje koncernu.
General Motors, mimo że zajmuje czwarte miejsce wśród największych producentów motoryzacyjnych, nie zawsze podejmuje trafne decyzje. Wstrzymanie produkcji dostawczego furgonu wydaje się być krokiem, który przynajmniej na chwilę poprawi sytuację finansową firmy. Zredukowana produkcja Chevroleta ma zostać wznowiona w maju, z planem pełnej produkcji od października, wraz z premierą odświeżonego BrightDrop na model rok 2026, ale i tak tylko 500 pracowników może być zatrudnionych na jednej zmianie.