Rewolucja w systemach start-stop w USA

Rewolucja w systemach start-stop w USA

Amerykańska administracja podejmuje niełatwą decyzję, dotyczącą kontrowersyjnego systemu start-stop, który zyskuje na popularności. Choć nie zawsze zgadzam się z polityką nowej administracji, tym razem muszę przyznać, że podejście szefa agencji ochrony środowiska, EPA, jest godne uwagi.

Wielu kierowców zna frustrujące sytuacje, gdy podczas manewrów, takich jak skręcanie w lewo, silnik gaśnie, co prowadzi do opóźnień i dezorientacji. Mechanizm start-stop, którego zadaniem jest oszczędzanie paliwa poprzez wyłączanie silnika na postoju, często działa w sposób, który może być niebezpieczny, zwłaszcza w pojazdach z automatycznymi skrzyniami biegów.

Podczas gdy najnowsze modele aut z hybrydowym napędem radzą sobie lepiej z tym systemem, w tradycyjnych samochodach spalinowych aktywacja start-stop zaraz po uruchomieniu silnika bywa uciążliwa. Często zdarza się, że kierowcy muszą poszukiwać przycisku lub opcji w menu, by dezaktywować ten mechanizm.

Podobne regulacje jak w Europie obowiązują także w Stanach Zjednoczonych, gdzie nowe samochody muszą sprostać normom emisji spalin. System start-stop ma na celu obniżenie emisji, jednak czy przyszłość tego rozwiązania jest zagrożona? Szef EPA jasno zaznaczył na portalach społecznościowych, że jego biuro planuje przyjrzeć się technologii start-stop, która zdaniem wielu kierowców, staje się coraz bardziej problematyczna.

Możliwe jest, że w przyszłości tę technologię zniechęci się poprzez zaostrzenie przepisów emisyjnych. Być może wprowadzenie surowszych norm sprawi, że obecność systemu nie przynosi korzyści finansowych producentom. Z drugiej strony, istnieje również ryzyko, że wszystkie zmiany ograniczą się do dyskusji na temat norm, podczas gdy realne zmiany nie zajdą.

Warto zauważyć, że według doniesień Battery Council International, systemy start-stop przyczyniły się do uniknięcia emisji 10 milionów ton gazów cieplarnianych od 2023 roku. Jak zatem można poprawić ten mechanizm, aby był bardziej efektywny? Idealnym rozwiązaniem byłoby, aby silnik wyłączał się dopiero po 10 sekundach postoju. Taki czas pozwoliłby na ograniczenie zanieczyszczeń, jednocześnie nie wpływając na bezpieczeństwo kierowców i ich zdolność do szybkiej reakcji.