Rekord Xiaomi SU7 Ultra na Nurburgringu
Nurburgring, niemiecka mekka prędkości, właśnie doczekała się zdobicia przez Chińczyków. To niesamowite, ale model Xiaomi SU7 Ultra osiągnął rekordowy czas na legendarnym torze, stając się najszybszym sedanem w historii.
Na rynku motoryzacyjnym coraz bardziej dostrzegamy chińskie samochody, jednak do tej pory Nurburgring pozostawał nieosiągalny dla producentów z Azji. Znany jako plac zabaw dla europejskich marek oraz ekscentrycznych producentów supersamochodów, tor stał się symbolem wyścigowych osiągnięć. Każda szanująca się europejska marka marzyła, by zdobyć tytuł najszybszego samochodu na Ringu, a wieści o nowych rekordach rozprzestrzeniały się błyskawicznie.
Teraz jednak chińska firma Xiaomi dołączyła do elitarnych grona. Na 20,8-kilometrowej Północnej Pętli, SU7 Ultra uzyskał czas 6:46.874, co zapewniło mu miano najszybszego sedana na świecie.
O rekordzie poinformował Reuters, cytując prezesa Xiaomi, Lei Juna, który podkreślił determinację firmy w podjęciu wyzwania. Choć Xiaomi jest nowicjuszem na rynku motoryzacyjnym, jego pierwszy model, SU7, zadebiutował w sprzedaży dopiero w marcu tego roku, a w lipcu zaprezentowano nową sportową wersję - SU7 Ultra.
Chińska marka zdecydowała się na intensywne testy, rezerwując tor na dwa dni w październiku, jednak niespodziewane ulewy pokrzyżowały plany. Mimo przeszkód, Xiaomi nie zrezygnowało i wynegocjowało nowy termin na krótki, godzinny test.
Czy wystarczyło? Okazało się, że tak! SU7 Ultra bez problemu wykręcił czas porównywalny z legendarnymi modelami, takimi jak Porsche 911 GT3 RS i Lamborghini Aventador SVJ, przy czym za kierownicą siedział David Pittard, zwycięzca Le Mans z 2023 roku.
Jak Xiaomi osiągnęło tak niesamowite wyniki? Auto napędzane trzema silnikami generującymi moc 1548 KM przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 1,97 sekundy i osiąga maksymalną prędkość 350 km/h. Żeby jednak pobijać rekordy, nie wystarcza sama moc – to także odpowiednie przygotowanie pojazdu.
Nie ulega wątpliwości, że Xiaomi nadal ma wiele do osiągnięcia, ale ich sukcess na Nurburgringu potwierdził, że chińska motoryzacja śmiało wchodzi do europejskiego wyścigowego świata. Na razie Północna Pętla należy do Chińczyków, co z pewnością zainspiruje europejskich producentów, by odpowiedzieć na to wyzwanie.