Czy warto stawać się zombie promocji paliw?
W Polsce pojawia się ciekawa oferta od małej, ale dynamicznie rozwijającej się sieci stacji benzynowych, która znana jest z niezwykle atrakcyjnych promocji na paliwo. Od nowego roku, klienci będą mogli nabyć benzyne oraz diesla po 4,99 zł za litr. Jednak każdy, kto myśli o skorzystaniu z tej oferty, powinien zwrócić uwagę na istotne szczegóły.
Promocja będzie dostępna tylko w dwóch lokalizacjach i potrwa jedynie przez 120 minut, co oznacza, że spragnieni oszczędności kierowcy będą musieli się spieszyć. Zapewne wielu z nas zastanawia się, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, aby zaoszczędzić na paliwie. Osobiste doświadczenie autora wywołuje wątpliwości co do opłacalności takiej akcji.
Osoba, która niedawno zatankowała 48 litrów diesla w swoim ulubionym miejscu za 5,79 zł, musiała poświęcić na to jedynie kilka minut. Gdyby jednak zadecydowała o „polowaniu” na uśmiech losu, musiałaby przeznaczyć więcej czasu na rozważenie, czy ma wystarczającą ilość paliwa i na ewentualne dodatkowe zasilanie swojego baku.
Perspektywa czekania na promocję przez dwa dni oraz planowanej podróży prawie 10 kilometrów na stację robili wrażenie. Dodatkowo, całe przedsięwzięcie mogłoby wiązać się z długim oczekiwaniem w kolejce, co mogłoby stawić pod znakiem zapytania zalety takiej promocji. Czy naprawdę warto? Czy zaoszczędzone 38 zł na tankowaniu jest warte poświęcenia czasu na całą tę logistykę i stres?
Nie zapominajmy też o kosztach paliwa zużytego podczas dojazdu i potencjalnego stania w kolejce. Nawet przy mądrym rozrachunku, możliwa oszczędność szybko maleje do około 23 zł. Dodatkowo, w odniesieniu do poświęconego czasu, można by zadać sobie pytanie, co w tym czasie moglibyśmy zrobić ciekawego? Ostatecznie warto się zastanowić, czy w dobie tradycyjnej wygody takich jak zatankowanie w ulubionej stacji, warto stać się „zombie promocji” za oszczędności wynoszące kilkadziesiąt groszy na litrze paliwa.
A co wy o tym myślicie? Dlaczego czasami warto iść na skróty, a czasem lepiej skupić się na własnym komforcie?