Unikalny Subaru Forester z gąsienicami na sprzedaż
W polskich ogłoszeniach można natknąć się na wyjątkowy egzemplarz Subaru Forester z pierwszej generacji, który zamiast tradycyjnych kół ma zamontowane gąsienice. Pojazd ten zyskał przezwisko "Czołgester".
Subaru Forester, uznawany za prekursora współczesnych SUV-ów, zrewolucjonizował rynek, wypełniając lukę pomiędzy klasycznymi nadwoziami a nowymi SUV-ami. Choć projektanci z Japonii mieli na celu stworzenie uniwersalnego samochodu, nikt nie przypuszczał, że pojazd zostanie przerobiony w czołg.
Czołgester to nie byle jaki model, gdyż mowa o wersji Turbo S, wyposażonej w 2-litrowy, 4-cylindrowy silnik typu boxer o oznaczeniu EJ20T. Oferuje on moc 170 KM i napęd na cztery koła, co w kontekście gąsienic staje się intrygujące.
Takie rozwiązanie mechaniczne rzuca ciekawe pytanie – jak napęd czterech kół funkcjonuje w pojeździe standaryzowanym na gąsienice? Oczywiście można zapomnieć o osiągnięciu prędkości 0-100 km/h w jedynie 8,4 sekundy oraz o maksymalnej prędkości 198 km/h. Podobnie średnica zawracania, wynosząca 11.8 m, staje się wyłącznie wspomnieniem.
Na uwagę zasługuje również fakt, że Czołgester dysponuje 60-litrowym zbiornikiem paliwa, co będzie istotne, biorąc pod uwagę, że jazda na gąsienicach może być dość paliwożerna. Przewiduje się, że należy zadowolić się zasięgiem około 200 km na jednym baku.
Ogłoszenie sprzedażowe wydaje się być dość skromne – sprzedający zamieścił jedynie zdanie o treści: "Witam, mam na sprzedaż Subaru Forester S Turbo na gąsienicach". Auto pochodzi z 1999 roku i ma niewielki przebieg 158 tys. km. Znajduje się w Witowie, w pobliżu Zakopanego, co sprawia, że w tych okolicznościach napęd gąsienicowy może okazać się bardzo użyteczny. Cena tego niezwykłego pojazdu to 30 tys. zł.
Jakkolwiek by nie patrzeć, zestaw gąsienic to niemały wydatek. Na przykład amerykański producent Dominator Track Systems oferuje zużyty zestaw dla Forestera w cenie 10 tys. dolarów, a nowy to wydatek rzędu 14 tys. dolarów. Nawet chińskie wersje nie są wcale tańsze, co pokazuje, że adaptacja auta wiąże się z poważnymi kosztami.
Ciekawą kwestią pozostaje rejestracja tego samochodu z indywidualnymi tablicami rejestracyjnymi oraz to, jak odbywają się jego przeglądy. Mimo to, jazda tym pojazdem po ośnieżonych górach musi być niezapomnianą przygodą.