Znikają małe hatchbacki: co pozostało na rynku?

Znikają małe hatchbacki: co pozostało na rynku?

Ford Fiesta ST, Hyundai i20 N, Peugeot 208 GTi, Clio RS oraz Alfa Romeo MiTo QV - co łączy te modele? Oferują one mnóstwo radości z jazdy, zajmują niewiele miejsca i były relatywnie przystępne cenowo. Niestety, zakup takich 'ciepłych' hatchbacków stał się niemal niemożliwy w salonach, a rynek hot hatchy w segmencie B praktycznie ogranicza się jedynie do dwóch modeli.

Idea hot/warm hatchy wydaje się być znakomita. Małe i lekkie samochody, które nikomu nie rzucają się w oczy, ale skrywają pod maską mocny silnik, często są wyposażone w manualną skrzynię biegów i nie są tak drogie jak pełnoprawne samochody sportowe. Przez pewien czas niemal każdy producent segmentu B miał w swojej ofercie taki model. Alfa Romeo z ciepłym MiTo, Ford z legendarną Fiestą, Renault z Clio RS, Volkswagen z Polo GTI, a Hyundai z i20 N. Nawet Audi przez dłuższy czas sprzedawało A1 z mocnym silnikiem 2.0 o mocy 200 KM.

Co pozostaje nam, gdy wchodzimy do salonu i szukamy nowego auta? Oto kilka modeli, które wciąż można dostać:

Volkswagen Polo GTI - od 138 490 zł

Jedno z nielicznych aut, które przetrwało na rynku. Choć trudno je nazwać tanim (w końcu cena zbliża się do poziomu nowego Superba), nadal jest zdecydowanie bardziej przystępne niż prawdziwe auta sportowe. W porównaniu do Golfa GTI pozwala zaoszczędzić kilka dziesiątek tysięcy złotych.

Pod maską znajdziemy 2-litrowy silnik benzynowy generujący 207 KM i 320 Nm momentu obrotowego, co pozwala na sprint do setki w zaledwie 6,5 sekundy. Niestety, Polo oferuje jedynie dwusprzęgłową skrzynię DSG, a manualna wersja jest jedynie marzeniem.

Nieco zabawne jest to, że za prawie 140 000 zł nie otrzymujemy automatycznej klimatyzacji w standardzie - musimy za nią dodatkowo zapłacić. Jednak fotele z regulacją odcinka lędźwiowego są dostępne bez dodatkowych opłat.

Toyota GR Yaris - od 214 900 zł

Nieco kontrowersyjne umieścić GR Yarisa na liście, jako że to auto znacznie przewyższa zwykłego Yarisa. Z drugiej strony, jeśli nie GR Yaris, to co innego moglibyśmy zaproponować?

Tu wchodzimy na poziom cenowy przekraczający 200 000 zł. Cena 214 900 zł dotyczy wersji z manualem i 1.6 o mocy 280 KM, a 225 900 zł za wersję z 8-biegowym automatem. Trudno narzekać na te ceny, ponieważ GR Yaris to auto, które trzeba poczuć na własnej skórze, a do tego wartość rezydualna nie powinna drastycznie spaść, oferując napęd na obie osie i sprint do setki w 5,2 sekundy - to nie tylko 'ciepłe', a wręcz 'gorące' hatchback.

Mini JCW - od 157 900 zł

Choć Mini nie jest aż tak wyczynowe jak GR Yaris, to również spełnia wymagania. Auto ma niecałe 4 metry długości, 231 KM i przyspiesza do setki w 6,1 s. Opcji konfiguracyjnych nie ma zbyt wiele, co sprawia, że zakupy są szybkie i przyjemne.

Audi A1 40 TFSI - od 145 200 zł

Audi A1 pozostaje w ofercie, ale aby spełniało standardy, konieczne jest wybranie poziomu wyposażenia S Line. Silnik 2.0 z mocą 207 KM również przyspiesza do setki w 6,5 s, co czyni go konkurencją dla Polo GTI, aczkolwiek z lepszym designem.

Jak to w Audi bywa, aby auto wyglądało zachwycająco na zdjęciach, trzeba doliczyć kilka dodatkowych tysięcy. Czy jednak ktoś zdecyduje się wydać 170 000 zł na A1 tylko ze względu na moc? Wydaje się, że może to być ryzykowny wybór.

To w zasadzie koniec tej krótkiej listy. Cztery modele, które można by ewentualnie uzupełnić o Mini, choć elektryczna wersja Acemana raczej nie będzie traktowana jako niedzielna zabawka. Jeśli ktokolwiek marzył o 'małym i zabawowym', powinien działać szybko - przyszłość rynku hatchbacków wygląda niezbyt obiecująco.