Zabytkowe tablice a nowe samochody: Co musisz wiedzieć

Zabytkowe tablice a nowe samochody: Co musisz wiedzieć

Na ulicach można zobaczyć nowoczesne samochody z zabytkowymi tablicami rejestracyjnymi, co niejednokrotnie budzi kontrowersje. Często możemy trafić na zdjęcia takich pojazdów w sieci, które są oblegane przez komentarze typu: 'Przecież to oszustwo!' lub 'Gdzie jest konserwator zabytków?'. Postanowiłem więc wyjaśnić tę kwestię raz na zawsze.

Wczoraj ponownie otrzymałem zdjęcia, na których widać między innymi Skodę Yeti oraz Opla Vivaro, które trudno uznać za zabytki. Nie da się jednak ukryć, że takie obrazy często zasilają social media, wywołując falę oskarżeń o nieprawidłowości, zupełnie niezgodnych z prawdą.

Zgodnie z ustawą o ruchu drogowym, pojazd zabytkowy to taki, który znalazł się w rejestrze zabytków, wojewódzkiej ewidencji zabytków, lub w muzealiów. To oznacza, że istnieją trzy możliwe scenariusze.

Pierwszy to rejestr zabytków – instytucja rządowa, do której wkraczają tylko naprawdę wyjątkowe pojazdy. Łatwo policzyć, że w rejestrze znajduje się niewiele samochodów, a często są to artefakty z historii motoryzacji.

Drugi przypadek stanowi wojewódzka ewidencja zabytków. To właśnie tam wojewódzki konserwator dodaje pojazdy, które spełniają warunki dotyczące rejestracji jako zabytkowe.

Trzeci sposób to inwentarz muzealiów, gdzie muzeum techniki wpisuje pojazd do swoich zbiorów z przeróżnych powodów, jak na przykład trudności transportu eksponatów. Może to być również zwykły pojazd, który ma ciekawą historię, na przykład pierwszy zarejestrowany samochód w Polsce czy auto, które kiedyś należało do znanej postaci.

Oznacza to, że takie Octavie czy inne „nudne” samochody są czasami zarejestrowane w inwentarzu muzealiów lub może wojewódzki konserwator dostrzegł w nich coś wartego odnotowania. Mimo jasnych wytycznych dla właścicieli pojazdów żółtych tablic, konserwatorzy mają sporą swobodę w podejmowaniu decyzji o wpisie.

Czy jednak oznacza to, że oszustwa nigdy nie miały miejsca? Oczywiście, że tak, mimo że miały one nieco inną formę, opierającą się na niejasnościach po stronie urzędników. Niekiedy istniał schemat, gdzie posiadacz samochodu sprzedaje 50% udziałów do muzeum, a następnie pojazd dostaje zabytkowe tablice na kilka miesięcy i wraca do pierwotnego właściciela. Kiedy władze komunikacji się zorientowały w tej praktyce, zaczęły żądać od właścicieli udowodnienia, na jakiej zasadzie ich pojazdy posiadają żółte tablice.

Warto jednak podkreślić, że nie każde nowe auto z zabytkowymi tablicami to potencjalny oszust. Takich samochodów w Polsce jest tylko kilka, więc nie powinno się generalizować. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że instytucja żółtych tablic po 25 latach straciła sens. Jest ona nadal ważna i potrzebna, a zmiany w zasadach wpisu powinny być traktowane z ostrożnością.