Zezwolenie na motoryzacyjne spotkania: nowa ustawa

Zezwolenie na motoryzacyjne spotkania: nowa ustawa

Chcesz zaprezentować swój samochód przed znajomymi? Przygotuj się na formalności związane z uzyskaniem zezwolenia od gminy. Rząd pracuje nad kontrowersyjnym projektem ustawy, który przewiduje obowiązek informowania władz o spotkaniach motoryzacyjnych.

Wyobraź sobie, że uczestniczysz w lokalnym zjeździe samochodów zabytkowych w słoneczny dzień. Atmosfera jest świetna, obok ciebie stoi kilka atrakcyjnych klasyków. W pewnym momencie dołącza do was Sebastian, który niezwłocznie prezentuje nowo założony sportowy gaźnik w swoim Fiacie 126p. W niespodziewanym momencie pojawia się policja, a wy wszyscy zostajecie aresztowani. Dlaczego?

Staliście się przestępcami na podstawie projektu ustawy, która, chociaż jeszcze nie wejdzie w życie, zagraża wolności spotkań. Przepis art. 65ja stwierdza, że zjazd użytkowników pojazdów na otwartej przestrzeni, w liczbie większej niż 10 osób, musi być zgłoszony do organu gminy. Bez tego zgłoszenia stajecie się nieświadomymi przestępcami. Trudno uwierzyć, że ktoś pomyślał, iż zgromadzenie pasjonatów motoryzacji można nazwać zgromadzeniem publicznym, co wywołuje wątpliwości co do zdrowego rozsądku w tworzeniu prawa.

Przyjęto także nową definicję wyścigu ulicznego, która zakończy wiele radości entuzjastów motoryzacji. Ustawa klasyfikuje rywalizację dwóch lub więcej pojazdów w ruchu jako nielegalny wyścig, jeżeli zrealizowano zamierzony odcinek drogi w czasie dłuższym od oczekiwanego lub doprowadzono do poślizgu pojazdu w trakcie zorganizowanego zlotu. Znów pojawia się pytanie – czy autorzy tej ustawy oglądali za dużo filmów z serii 'Fast and Furious'?

Zmiany w prawie są natychmiastowo zagrażające nie tylko kierowcom, ale też pasażerom samochodów, którzy mogą zostać ukarani za udział w nielegalnych wyścigach, nawet jeśli żadnego wyścigu nie brali w rzeczywistości udziału. Taki przepis rodzi absurdalne sytuacje, w których w pełni przypadkowi obserwatorzy zdobią grzywny. A co ze spotkaniami, gdzie celem jest jedynie obserwacja? Musimy zadać sobie pytanie, czy zezwolenia na spotkania motoryzacyjne staną się nowym normatywem w życiu społecznym.

To prawo może być postrzegane jako element straszenia społeczeństwa. Rzeczywistymi sprawcami zdarzeń drogowych powinni być ci, którzy działają niebezpiecznie, przekraczając prędkość. Oznaczenie wszystkich jako przestępców, tylko dlatego, że przebywają w określonym miejscu, to sytuacja bulwersująca. Wprowadzenie takich surowych regulacji, które karzą przypadkowych widzów, może być frustrujące i powodować brak zaufania do organów ścigania.

W przypadku przyjęcia nowej ustawy brak jest realnych możliwości jej egzekwowania w codziennych sytuacjach. Policja prawdopodobnie skoncentruje się na spektakularnych akcjach, które nic nie zmienią w rzeczywistym działaniu na drodze. Przyszłość może naznaczyć rzeczywistość, w której nielegalni kierowcy działają bezkarnie, a ci, którzy tylko z ciekawością przyglądają się zlotowi, będą karani. W ten sposób dostrzegamy nynirnego przejaw totalitaryzmu w prawie drogowym.