Nowy Volkswagen Every1 z szansą na GTI

Koncept sprzedawania małych, usportowionych samochodów ciągle zyskuje na popularności. Najnowszy model Volkswagena może wkrótce zyskać wersję GTI, co wywołuje spore zainteresowanie.
W tym tygodniu zaprezentowano koncepcyjny model ID Every1, który ma być najmniejszym elektrycznym samochodem w ofercie koncernu. Jego cena przewidywana jest na około 20 tys. euro, co odpowiada lekko ponad 80 tys. złotych. Czas pokaże, jak sprawdzi się na rynku.
Choć ID Every1 kusi nowoczesnym podejściem, to nie będzie to pierwszy mały elektryczny Volkswagen. W przyszłym roku zadebiutuje ID 2all, który ma kosztować około 25 tys. euro. W modelu tym możemy spodziewać się różnych wariantów mocy, w tym sportowego odpowiednika GTI. Nowe informacje wskazują, że również Every1 może pojawić się w wydaniu GTI.
Dyrektor działu projektowania zapowiedział, że nowe modele Volkswagena powrócą do fizycznych przycisków, eliminując kontrowersyjne dotykowe panele, co z pewnością spotka się z pozytywnym odbiorem ze strony klientów.
Warto również zauważyć, że Volkswagen Every1 będzie mniejszy niż aktualne Polo, mierząc 3880 mm długości. Auto ma mieć moc 95 KM oraz napęd na przednie koła. W rozmowie z przedstawicielami mediów, Kai Grünitz potwierdził, że możliwe są mocniejsze wersje, w tym GTI, w zależności od reakcji rynku.
Małe usportowione auta oferują ekscytujące wrażenia z jazdy, nie osiągając jednocześnie ekstremalnych prędkości. Aktulane Polo GTI przyspiesza do setki w 6,5 sekundy, co jest wynikiem na poziomie, który mogą osiągnąć elektryki z odpowiednimi silnikami.
Nie należy jednak oczekiwać, że najmniejszy model Volkswagena przebije największe osiągi w gamie. Dla porównania, najsłabszy model ID.4 robi to w 9 sekund, podczas gdy wariant GTX osiąga ten czas w zaledwie 5,4 sekundy.
W międzyczasie, może warto by było przywrócić tradycyjną wersję SDI, która charakteryzowała się niskim zużyciem paliwa. Możliwe, że elektryczny odpowiednik SDI przyciągnąłby nową grupę klientów, poszukujących oszczędnych rozwiązań. Marzenie o samochodzie, który wystarczy na długi czas bez ładowania, wciąż może być aktualne, choć wyzwania technologiczne są spore.