Dlaczego Polacy unikają aut elektrycznych?
Raport Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności ujawnia niepokojący trend: Polacy wciąż omijają samochody elektryczne szerokim łukiem. Zaledwie 3% nowych aut to pojazdy EV, a większość z nich kupują firmy, co wskazuje na niewielkie zainteresowanie ze strony klientów indywidualnych.
Poniżej przedstawiamy cztery kluczowe przyczyny tego stanu rzeczy. Pierwszym powodem jest dodań. Ceny samochodów elektrycznych są znacznie wyższe od spalinowych. Średnia cena elektronicznego pojazdu w Polsce wynosi 250 tys. zł, podczas gdy nowego spalinowego auta – około 180 tys. zł. Tak duża różnica odstrasza potencjalnych nabywców, a brak jakichkolwiek korzyści finansowych sprawia, że sytuacja staje się jeszcze bardziej frustrująca.
Drugim powodem jest odejmowanie, co dotyczy utraty wartości pojazdów elektrycznych na rynku wtórnym. Obecnie, elektryki cieszą się małym zainteresowaniem, a ich wartość na rynku używanym drastycznie spada. Klienci często zamiast elektryka wybierają nowe pojazdy spalinowe lub hybrydowe, co sprawia, że zakup używanego auta elektrycznego staje się kompletnym kosztem.
Trzecim czynnikiem, który wpływa na decyzje zakupowe, jest mnożenie. Koszt przejechania 100 km samochodem spalinowym jest znacznie bardziej przewidywalny niż w przypadku elektryka. Ceny energii elektrycznej oraz sposób jej użycia sprawiają, że jazda elektrykiem może okazać się droższa niż w czasach, gdy paliwem byłoby fosylne. Nawet w sytuacji, gdzie ktoś wybiera między hiperbrydą a elektrykiem, często okazuje się, że hybryda jest tańsza w eksploatacji.
Ostatnim powodem jest dzielenie. Niski poziom mocy standardowych gniazdek domowych przedłuża czas ładowania akumulatora, co czyni korzystanie z elektryków jeszcze mniej wygodnym. Brak dostępu do szybkich ładowarek oznacza, że z reguły korzysta się z drogich opcji, co znów zwiększa koszty eksploatacji.
Podsumowując, wyzwania związane z cenami, utratą wartości, kosztami eksploatacji oraz czasem ładowania sprawiają, że elektro mobilność w Polsce pozostaje w zastoju. Dodatkowe dofinansowania i rozwój sieci ładowania niewiele zmienią, jeśli same samochody elektryczne nie staną się bardziej atrakcyjne dla kierowców.