Nowy znak drogowy G-25 ma zwiększyć bezpieczeństwo
W obliczu niedawnego tragicznego wypadku z udziałem kierowcy ciężarówki, który nie wykorzystał szansy na wyłamanie szlabanu przed pociągiem, pojawił się nowy projekt znaku drogowego. O powodach tej sytuacji dyskutuje teraz unijne ciało, które tłumaczy, że przyczyną mogło być brak odpowiedniego oznakowania.
W trakcie incydentu, kierowca ciężarówki zamiast podjąć działania, tylko wyskoczył z pojazdu i próbował zasygnalizować pociągowi, aby się zatrzymał. Niestety, w efekcie doszło do tragedii, która teraz prowadzi do rozważań nad wprowadzeniem nowego znaku G-25.
Nowy znak zostanie umieszczony przy szlabanie, z graficzną ilustracją przedstawiającą pojazd wyłamujący barierę. Tablica będzie również zawierała instruktarz „w razie utknięcia wyłam szlaban”.
Jednak pojawia się istotne pytanie, czy kolejny znak naprawdę rozwiąże problem. Już teraz mamy nadmiar oznakowań, które kierowcy często ignorują. W ciągu ostatnich 200 metrów drogi kierowcy mogli zobaczyć dziesiątki różnych znaków, przez co nowy G-25 może nie zwrócić ich uwagi. Zamiast tego rozważano bardziej interaktywne podejście – może system z megafonem, który głośno krzyczy „ZJEDŹ! WYŁAM SZLABAN!” – aby skutecznie przekazać pilność sytuacji.
Drugim istotnym aspektem jest to, że w sytuacji kryzysowej instynkt przetrwania bierze górę nad rozsądkiem. Gdy powstaje zagrożenie, ludzie mogą z paniką reagować nieprzewidywalnie, co w wielu przypadkach prowadzi ich do porzucenia pojazdu na torach i ucieczki z niego. Nowy znak, mimo że dobrze zaprojektowany, nie zapewni odpowiedniej reakcji w sytuacji kryzysowej.
Obawiam się również, że w miarę jak nowe znaki będą wprowadzane, pojawią się pytania dotyczące odpowiedzialności. Czy kierowcy będą karani mandatami za niewłaściwe zachowanie mimo obecności oznakowania? Ostatecznie może dojść do nieuniknionej sytuacji, w której znaki stają się jedynie formalnością, nie rozwiązując realnego problemu zagrożeń na drogach.