Rekordowy fotoradar na Alejach Jerozolimskich

Rekordowy fotoradar na Alejach Jerozolimskich

Mieszkańci Warszawy dali znać o swoich odczuciach wobec fotoradaru, który stał się niekwestionowanym postrachem kierowców. Zainstalowany na Alejach Jerozolimskich, w okolicy salonu Volvo, ten nowoczesny radar nie zdążył jeszcze na dobre rozpocząć swojej pracy, gdy już musiał zostać zdemontowany na potrzeby naprawy.

Fotoradar pojawił się tam stosunkowo niedawno, co przyciągnęło uwagę kierowców. Szeroka dwupasmowa jezdnia, oddzielona barierkami, często daje złudzenie, że można jechać szybciej niż dozwolone 50 km/h. Co więcej, radar jest niewielki i trudny do zauważenia, w przeciwieństwie do klasycznych, żółtych fotoradarów.

Pomimo umieszczonych znaków ostrzegawczych, wiele osób mogło je przeoczyć w chaosie miejskich oznakowań. W ciągu pierwszych 16 dni działania, radar zarejestrował 6282 wykroczenia, a do końca grudnia liczba ta przekroczyła 9000. To najwięcej w Warszawie spośród wszystkich fotoradarów.

Niestety, emocje kierowców związane z tym urządzeniem nie ograniczały się jedynie do frustracji. Na skutek niezadowolenia, radar został zniszczony, co teraz skutkuje śledztwem prowadzonym przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD). Inspektorat apeluje o pomoc do wszystkich, którzy mogą posiadać informacje o zdarzeniu.

Aktualnie radar jest w naprawie, a GITD współpracuje z policją oraz ubezpieczycielem, aby oszacować straty. Nie wiadomo, jak długo to potrwa, ponieważ wszystko zależy od procedur policyjnych i późniejszej współpracy z firmą ubezpieczeniową.

W tej chwili na Alejach Jerozolimskich nie ma włączonego fotoradaru, a GITD nie planuje montażu urządzenia tymczasowego. Kierowcy muszą jednak pamiętać, że radar może wrócić w każdej chwili. Choć niektórzy mogą uważać sprawcę za bohatera, w obliczu ewentualnych kosztów za zniszczenie, wcale nie radziłbym mu się cieszyć.