Fotoradar na Alejach Jerozolimskich zdemontowany

Fotoradar na Alejach Jerozolimskich zdemontowany

Na Alejach Jerozolimskich w Warszawie, fotoradar, który stał się najprawdziwszym koszmarem dla kierowców, właśnie został zdemontowany. Ostatnio spotkał się on z ogromnym niezadowoleniem mieszkańców, którzy wyrazili swoje emocje wobec tego urządzenia. Teraz chwilowo nie zagraża już kierowcom, ale na pewno wywołał niemałe kontrowersje.

Umieszczony na wysokości salonu Volvo (al. Jerozolimskie 239), fotoradar miał na celu kontrolowanie prędkości na szerokiej, dwupasmowej drodze. Z uwagi na barierki oddzielające dwa kierunki ruchu, wielu kierowców mogło odnosić wrażenie, że mogą jechać szybciej niż dozwolone 50 km/h. Dodatkowo, nowoczesny radar jest stosunkowo mało widoczny, co sprawia, że kierowcy często go przeoczają.

Bardzo szybko, w ciągu zaledwie 16 dni działania, urządzenie zarejestrowało 6282 przypadki przekroczenia prędkości, a do końca grudnia liczba ta wzrosła do ponad 9000. Nikt w Warszawie nie miał do czynienia z takim natężeniem pracy fotoradaru.

Jednakże, niezadowolenie kierowców doprowadziło do skrajnych reakcji. Fotoradar, będący źródłem wielu mandatów, został zniszczony, co wzbudziło znaczne zainteresowanie. Główny Inspektorat Transportu Drogowego aktualnie prowadzi dochodzenie w tej sprawie, szukając sprawcy i oszacowując straty. Apelują także do świadków o kontakt.

Jak informuje Wojciech Król z GITD, zniszczone urządzenie wymaga naprawy, co może potrwać. Montaż tymczasowego fotoradaru nie jest planowany, jednak kierowcy powinni być gotowi na jego ewentualny powrót.

Niektórzy kierowcy mogą nawet postrzegać sprawcę jako bohatera, ale nie chciałbym być w jego sytuacji, gdy przyjdzie mu ponieść konsekwencje tego czynu. Choć fotoradar wróci, dla sprawcy może to być kosztowna przygoda.