Koniec produkcji SUV Audi w Brukseli
Audi ogłasza zamknięcie swojej belgijskiej fabryki w Brukseli, zarysowując smutny obraz dla trzech tysięcy pracowników, którzy stracą zatrudnienie. Odczuwa to szczególnie mocno niemiecki producent premium, który przystąpił do tej decyzji w obliczu malejącego popytu na duże, elektryczne SUV-y, w tym model Audi Q8 e-tron.
Decyzja o zamknięciu zakładu zapałała najprawdopodobniej już wcześniej, co wskazuje, że przez ostatnie pół roku firma przygotowywała niezbędne dokumenty i umowy związane z tą sprawą. Teraz fabryka, która w przeszłości produkowała osiem milionów samochodów, zamknie swoje podwoje. Warto zaznaczyć, że pierwotnie w zakładzie składano Studebakery, a potem VW Garbusy, zanim całkowicie przejął go Audi.
Pracownicy zmuszeni są do zmiany, co w europejskich realiach nie jest łatwe. Proces negocjacji, który miał na celu łagodniejsze przejście przez tą trudną sytuację, zakończył się ugodą. Odprawy dla pracowników mogą wynosić nawet 200 tysięcy euro na osobę. Audi zadeklarowało również pomoc w poszukiwaniu nowych miejsc pracy dla byłych pracowników.
Model Q8 e-tron, mimo swojej imponującej specyfikacji, w tym pojemności akumulatora wynoszącej 95 kWh i przyspieszeniu do 100 km/h w jedynie 4,5 sekundy, nie przyciągnął wystarczającej liczby nabywców. Klienci preferowali tańsze alternatywy, takie jak Tesla Model Y, co doprowadziło do drastycznego spadku sprzedaży modelu. Raporty wskazują, że w USA sprzedano mniej niż 6000 egzemplarzy Q8 e-tron, co potwierdziło konieczność końca produkcji.
W ostatnim czasie pojawiły się też plotki o możliwym zakupie fabryki przez chińskiego producenta Nio, które jednak zostały kategorycznie zdementowane przez jej prezesa. W świetle tych wydarzeń, przyszłość zakładu w Brukseli wydaje się być niepewna, z perspektywą na wyłączenie i zapomnienie. Nadzieją na nową dolę dla nieużywanych fabryk jest ich przekształcenie w miejsca wystawowe, jak pokazuje przykład Warszawy, gdzie część przekształcono w wystawnę klasyków.