Kryzys chińskiego przemysłu motoryzacyjnego
Chińska ekspansja na rynku motoryzacyjnym, mimo wcześniejszych przewidywań, zdaje się napotykać na poważne przeszkody. Wszyscy znani gracze rynku motoryzacyjnego z niepokojem obserwują potęgę chińskich producentów, ale rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana. Bez rządowego wsparcia, chińskie firmy zmagają się z twardą konkurencją, co rodzi pytanie: czy nadchodzą krwawe czasy dla motoryzacji?
Na przestrzeni ostatnich lat zarysowały się istotne zmiany w przemyśle motoryzacyjnym, wynikające z zaostrzenia regulacji przez Unię Europejską oraz wysokich żądań finansowych ze strony akcjonariuszy. W efekcie, tradycyjne samochody stają się coraz droższe, a klienci coraz częściej rezygnują z zakupu aut wysokomarżowych. Przełomowym momentem było ogłoszenie zakazu sprzedaży samochodów spalinowych, co spowodowało wzrost zainteresowania ze strony chińskich producentów.
Chińscy producenci, po nieudanej ekspansji na rynku europejskim na początku lat 2000. powrócili do rodzimych rynków, aby opracować nową strategię, wspieraną przez rządowe dotacje na pojazdy z nowymi źródłami energii (NEV). Dzięki tym funduszom, samochody elektryczne zaczęły zyskiwać popularność, prowadząc do znacznego wzrostu sprzedaży. W międzyczasie, chińskie marki zaczęły przejmować upadłe europejskie firmy, co zwiększyło ich obecność na międzynarodowym rynku.
Jednakże, jak zauważa Business Insider, chińscy producenci, pomimo rekordowej sprzedaży, nieustannie borykają się z problemami finansowymi. Przykład Nio, które w trzecim kwartale 2024 roku odnotowało stratę netto na poziomie 700 milionów dolarów, podkreśla trudności na chińskim rynku motoryzacyjnym. Wzrost konkurencji i konieczność cięcia cen wpłynęły negatywnie na rentowność wielu firm, w tym Zeekr i Xpeng.
W świecie chińskich producentów, tylko jeden gracz, BYD, wydaje się nie przejmować konkurencją. Zyskując 1,6 miliarda dolarów w ostatnim kwartale, BYD stawia na produkcję komponentów na miejscu, co pozwala mu utrzymać kontrolę nad kosztami i zyskami. Kluczowym pytaniem pozostaje, czy chińskie firmy przetrwają w tej wymagającej przestrzeni rynkowej. Ich przyszłość zależy od decyzji władz, które często decydują się na wsparcie producentów oferujących potencjał, nawet jeśli ich działania są deficytowe.