Mandaty za lekceważenie czerwonego światła

Ignorujecie czerwone światło, bo wydaje się wam, że nic nie zagraża waszemu bezpieczeństwu? Przygotujcie się na prawdziwą tremę — i to nie byle jaką, bo wiadro zimnej wody w postaci mandatów czeka tuż za rogiem!
Zeszłoroczne badania okazały się alarmujące i wymusiły na rządzie podjęcie pilnych działań. Możliwość przejazdu na czerwonym świetle przez przejazd kolejowy staje się coraz bardziej powszechna. Znacie ten widok: szlabany zaczynają się podnosić po przejeździe pociągu, a pierwsze auto błyskawicznie rusza na torowisko, ignorując sygnał czerwony. Dla kierowcy oznacza to, że jest bezpiecznie, ponieważ pociąg już odjechał. Niestety, jest to niebezpieczne i niezgodne z prawem.
Urząd Transportu Kolejowego przeanalizował wypadki roku 2024 i ujawnił szokujące dane: 653 wypadki z udziałem pojazdów szynowych, z czego 70% z nich dotyczyło kierowców samochodów, motocykli, rowerów lub pieszych. W wyniku tych incydentów zginęło 51 osób, co stanowi wzrost o 12 ofiar w porównaniu do roku 2023. Mimo że ogólna liczba wypadków spadła, przypadki kolizji z udziałem pociągów stają się coraz bardziej tragiczne. Pociągi są szybsze, a skutki zderzeń są zdumiewająco poważne.
Rzecznik Urzędu Transportu Kolejowego wzywa do reform, szczególnie na przejazdach bez zapór, które są jedynie oznaczone krzyżem św. Andrzeja oraz sygnalizacją świetlną. Istnieje legalna możliwość wprowadzenia automatycznego monitoringu, który mógłby nałożyć mandaty za każdy przejazd na czerwonym świetle. Niestety, przepisy nie przewidują kar za brak zatrzymania się przed znakiem STOP. Alarmujące jest to, że sam znak STOP, zdaniem ekspertów, obok torowiska jest zbędny, gdyż zasady ruchu drogowego nakazują ustąpienie pierwszeństwa pojazdom szynowym.
Rzecznik UTK zwrócił również uwagę na monitorowanie przejazdów: na pięciu z nich zainstalowano system, który informuje o nadzorze. Wcześniej to aż 70% kierowców ignorowało czerwone światło, przejeżdżając na zasadzie: „nic nie jedzie, więc mogę jechać”. Gdy symbole ostrzegawcze z monitoringiem zaczęły się pojawiać, liczba wykroczeń znacznie się zmniejszyła. Niestety, kiedy kierowcy dowiedzieli się, że to jedynie test, znowu zaprzestali przestrzegania przepisów. Dowodzi to, iż żadna kara nie skutkuje, gdy nie ma poczucia jej nieuchronności.
Urząd Transportu Kolejowego planuje wprowadzenie monitoringu na 500 przejazdach w Polsce. Choć to niewiele w porównaniu do ich liczby, która spadła z ponad 11 tysięcy do około 6400 w ciągu ostatnich 20 lat, to jednak pewien krok naprzód. Oby wieści o monitoringu oraz mandatach w wysokości 2000 zł za wjazd na czerwonym świetle szybko się rozprzestrzeniły, tak by kierowcy przestali łamać przepisy i respektowali tych, czekających na zielone światło.