Ford Mustang Dark Horse – Ostatni z V8
Na parkingu pod moim blokiem przez tydzień parkował Ford Mustang Dark Horse. Pogoda była zmienna - od deszczu po słońce, ale jedno pozostawało niezmienne: ten samochód pragnął jechać bokiem w każdych warunkach. Tak, to jest piękne.
Wielu z nas już słyszało hasło „ostatni taki samochód”, ale tym razem jest to stwierdzenie, które trzeba traktować poważnie. Ostatnio sprzedaż Mustanga znacząco wzrosła, podczas gdy jego rywale - Dodge Charger i Chevrolet Camaro - zniknęli z rynku. W USA ponadto silniki V8 są stopniowo wycofywane nawet z pickupów. Dlatego jestem przekonany, że nowy Ford Mustang to prawdopodobnie ostatni fabryczny muscle car z silnikiem V8.
Testując Mustanga przez kilka dni, poczułem prawdziwą tęsknotę - tak bardzo spóźniłem się na festiwal entuzjastów V8, postrzegając to auto jak nigdy wcześniej. Cennik dla Mustanga Dark Horse zaczyna się od 358 500 zł za wersję z manualem Tremec. Jeśli to wydaje się za dużo, „zwykły” Mustang GT oferuje podobne osiągi za 303 500 zł.
Uważajcie, bo ta recenzja może przekonać Was do wyboru Dark Horse. To auto oferuje prawie wszystko, a dodatkowo można dopłacić za kilka wyjątkowych opcji, takich jak automatyczna skrzynia biegów za 15 tys. zł czy aktywne zawieszenie MagneRide za 10 tys. zł. Ostatecznie, normalne fotele sprawdzą się lepiej w codziennym użytkowaniu. Skupmy się teraz na tym, co najważniejsze – wrażeniach z jazdy.
Pierwsze, co trzeba wiedzieć, to, że Mustanga można dostosować do różnych trybów jazdy - sportowy, torowy oraz do drag-racingu, jak również tryb normalny i dostosowany do śliskich warunków. Użytkownik jednak szybko zauważy, że auto i tak czuje się najlepsze w trybie sportowym, ponieważ Ford stworzył pojazd, który doskonale radzi sobie w każdych warunkach, nawet na mokrej nawierzchni.
Mustang Dark Horse chętnie pokazuje moc swojego silnika V8 o pojemności 5,0 litra, generującego 453 KM oraz 540 Nm momentu obrotowego. Sprint od zera do setki zajmuje mu tylko 4,4 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. W momencie, gdy naciśniesz pedał gazu, moment obrotowy przenosi się na tylne koła, co może skutkować utratą przyczepności, aby nie mówić o radości z jazdy. Używając opon „P ZERO”, można powiedzieć, że przyczepność bywa zerowa.
Możecie się jednak zrelaksować - Mustang jest wyposażony w ESP, które tłumi szaleństwo tylnych kół. Auto radzi sobie świetnie z wszelkimi manewrami, a jego zaawansowane systemy pomagają nie stać się gwiazdą YouTube'a. Z mechanizmem różnicowym z szperą, Dark Horse oferuje zarówno stabilność, jak i dużą dawkę frajdy.
Oczywiście, to auto ma swój temperament, który może być przygniatający dla niedoświadczonych kierowców. W dobrych rękach jest to jednak doskonałe narzędzie do zabawy. A co z jazdą na co dzień? Dark Horse jest także przyjaznym cruiserem, potrafiącym osiągnąć niskie spalanie na trasie. Osobiście udało mi się uzyskać 6,9 litra na 100 km, co w przypadku motoru V8 jest imponujące, lecz w codziennym użytkowaniu trzeba liczyć się z wynikami od 20 do 30 litrów w mieście. Ale nie bądźmy zbyt surowi - ta jednostka kręci się do niemal 8 tys. obr./min!
Silnik V8 jest wzmocniony i wyposażony w najnowsze technologie, co zapewnia jego niezawodność i moc w każdym zakresie obrotów. Mustang Dark Horse dodatkowo oferuje system chłodzenia oleju silnikowego oraz przekładniowego, co przyczynia się do świetnych wyników na torze.
Muzyka to kolejny atut Mustanga. Jego cztery potężne końcówki układu wydechowego emanują dźwiękiem, który uzależnia. Ford oferuje aktywny układ wydechowy z czterema trybami głośności, co daje możliwość personalizacji dźwięku pojazdu. Ryk silnika nie jest męczący, a samą radość z jazdy można odczuwać zarówno na postoju, jak i w trasie.
Wygląd zewnętrzny nowego Mustanga to połączenie stylistyki klasycznej z nowoczesnymi akcentami - jakby przeszedł ewolucję, a nie rewolucję. Wewnątrz auto oferuje przestronność i nowoczesne multimedia, które umilają codzienne użytkowanie.
Dark Horse wyróżnia się dodatkowo detalami, takimi jak przyciemnione klosze reflektorów LED czy unikalne logo ze znakiem Dark Horse. Oferuje także atrakcyjne lakierowanie, które przyciąga wzrok.
Jednak nie ma auta idealnego. Duże drzwi wymagają więcej przestrzeni na parkowanie, a brak czujników parkowania z przodu potrafi zaskoczyć. Dodatkowo, sposób montażu subwoofera w bagażniku budzi pewne wątpliwości co do estetyki.
Podsumowując, Mustang Dark Horse to prawdopodobnie ostatni samochód swojego rodzaju w Europie, który łączy w sobie moc, styl i emocje. Jest to auto, które wprowadza zarówno kierowcę, jak i pasażerów w doskonały nastrój. Doświadczenia, których dostarcza, są bezcenne, a żal było się z nim rozstać.