Kontrowersyjne mandaty policji po wypadku

Niedawny wyrok Sądu Najwyższego dotyczący wypadku, w którym samochód wyprzedzał pojazd skręcający w lewo, nie wpłynął na praktyki policji. Osoba skręcająca może być obwiniona za kolizję, mimo że nie narusza przepisów.
Prawo w tej sytuacji wydaje się być w rękach funkcjonariuszy, którzy mogą nałożyć mandat nawet bez uzasadnienia. Często powołują się na wyciągi z kodeksu, mimo że w rzeczywistości ich decyzje są arbitralne.
Na nagraniu, kierowca ciężarówki Iveco porusza się po drodze jednokierunkowej, sygnalizując zamiar skrętu w lewo. Niemniej jednak, pojazd z kamerą, zamiast zwolnić, kontynuuje manewr wyprzedzania, co odbywa się w okolicach przejścia dla pieszych.
Kierowca Iveco nie zbliżył się do środka jezdni przed rozpoczęciem manewru, co być może wynika z charakterystyki prowadzenia ciężarówki. Chociaż ze względu na specyfikę, nie trzeba jechać blisko krawędzi jezdni, niedostateczne odstępy mogą prowadzić do zagrożenia.
Nawet w sytuacji, gdy ciężarówka mogłaby być częściowo winna, Sąd Najwyższy orzekł, że kierujący skręcający w lewo nie ma obowiązku sprawdzania, czy nie jest wyprzedzany. Może zakładać, że inni przestrzegają przepisów ruchu drogowego.
W opisanym przypadku policja nałożyła mandat na kierowcę Iveco, mimo jasno określonego wyroku sądowego. Właściwie początkowa interpretacja sytuacji mogłaby uznać kierowcę ciężarówki za współwinnego, ale intencje kierowcy były jasne – skręt, a nie zmiana pasa.
Ostatecznie każdy z kierowców ponosi część odpowiedzialności. Kierowca z kamerką powinien był unikać wyprzedzania, a nieodpowiednie manewry mogły prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, w tym mało odpowiedzialnego podejścia do chodzącego pieszo. Dobrze, że nie doszło do groźnego wypadku.