Jak jeździć elektrykiem zimą?

Wychowywanie się w blokach może sprawić, że jazda samochodem elektrycznym zimą staje się wyzwaniem. Zimne warunki to prawdziwy test dla każdego elektryka, a pytanie brzmi, jak poradzić sobie z rosnącymi kosztami eksploatacji?
Miałem okazję przetestować kilka elektrycznych modeli z Niemiec w zimowych warunkach. Warto zaznaczyć, że chociaż temperatura nie była ekstremalna, oscylowała wokół zera, co jest znacznie niższe od wymaganych do testów WLTP 23 stopni Celsjusza. Co więcej, w oszczędnościowym teście nie używałem klimatyzacji ani ogrzewania – a to właśnie ogrzewanie jest największym wrogiem dla wydajności elektryków.
Jak więc wygląda korzystanie z elektrycznego samochodu w zimie w porównaniu do spalinowych? W przypadku aut benzynowych lub diesla, ponad połowa generowanej energii ulatnia się w postaci ciepła. To tak, jakby mieszkać w bloku z centralnym ogrzewaniem – ciepło jest na wyciągnięcie ręki, a koszt ustalony. W przypadku elektryków to zupełnie inna historia – przypomina bardziej dom jednorodzinny, który zimą trzeba samodzielnie ogrzewać, co generuje dodatkowe koszty.
Elektryki nie produkują zbędnego ciepła podczas jazdy. Żeby uchronić się przed zimnem w kabinie, trzeba je samodzielnie wygenerować, co podnosi koszty. Warto zauważyć, że każdy, kto samodzielnie ogrzewa dom, wie, jak ważna jest kontrola nad temperaturą. W przypadku aut elektrycznych zasady są analogiczne. Na przykład, wietrzenie kabiny poprzez otwieranie okien prowadzi do ucieczki ciepła, co zwiększa zużycie energii.
Jaki jest koszt ogrzewania elektrycznego auta? To w dużej mierze zależy od tego, gdzie zostawiasz auto. Jeśli jest w cieple, zapotrzebowanie na energię będzie znacznie mniejsze. Jeśli jednak stoi na mrozie, musisz włączyć grzałkę, która w niektórych modelach Volkswagen może pobierać nawet 6 kW na godzinę. Zdecydowanie lepiej sprawdza się pompa ciepła, która zużywa jedynie 2 kW, ale w elektrykach są też inne grzałki, na przykład do akumulatora, które również mogą ciągnąć dużą moc. Ostatecznie może się okazać, że rozgrzanie zimnego auta kosztuje nas sporo energii.
Jak więc skutecznie korzystać z ogrzewania w elektrykach, by nie zbankrutować? Niemcy wciąż uczą się, jak to robić efektywnie. Starsze modele ID miały automatyczne podgrzewanie akumulatora, a dziś ta technologia została udoskonalona. Możemy manualnie włączyć grzanie przed dojazdem do stacji ładowania, skracając czas ładowania, ale podczas codziennych przejazdów można jechać z zimnym akumulatorem.
Nie sposób pominąć znaczenia ogrzewania kabiny. Przykład, który sam przeżyłem, biorąc Nissan Leaf z małym akumulatorem z Łodzi do Warszawy bez ogrzewania, pokazuje, jak istotne jest utrzymanie komfortu. Po odczuciu chłodu na półmetku, musiałem włączyć grzanie, decydując się na ryzyko utraty zasięgu, ale dojechałem.
Ogrzanie kabiny to kluczowy proces, jednak najdroższy energetycznie. W trakcie rozgrzewania zapotrzebowanie może wynosić nawet 6 kW. Po osiągnięciu odpowiedniej temperatury, zużycie spada do 0,5–1 kW na godzinę. Najlepiej podłączyć samochód do ładowania w nocy, podgrzać kabinę z sieci, a później tylko utrzymywać temperaturę podczas jazdy. Jeśli nie można tego zrobić, warto ustawić programator, by przygotowało się na czas odjazdu.
Dlaczego to wszystko jest tak istotne? Proces rozgrzewania wpływa na średnie zużycie energii podczas całej trasy. Im dłuższa podróż, tym mniejsze odczucie w wydatkach na energię. Sytuacja się komplikuje przy krótkich trasach, ponieważ każda sesja ogrzewania prowadzi do bycia „energetycznym zabójcą” zasięgu.
Volkswagen przekonywał nas, że jeśli dostaniemy rozgrzany samochód, będziemy mogli osiągnąć zużycie zgodne z normami WLTP na zimowych trasach górskich. Szczerze mówiąc, nie udało mi się to. Moje średnie zużycie było wyższe od WLTP o ponad 1 kW (w przypadku Cupra Born VZ). Mimo że nie pobiłem rekordów, to sprawiło, że ten 1 kW poszedł na ogrzanie wnętrza auta. Moim kolegom w Audi A6 e-tron czy e-tron GT udało się zrealizować założone normy. A nawet jeden znajomy, prowadząc VW ID.7 Pro S, zszedł poniżej WLTP, co wzbudziło moją zazdrość.
Podsumowując, elektryczne samochody zużywają więcej energii zimą, ale to można kontrolować. Jeżeli jesteś przyzwyczajony do opłat za ogrzewanie w domu, wiesz, jak istotne jest efektywne zarządzanie ciepłem. Dla tych, co wychowali się w blokach, to może być nowe i zaskakujące doświadczenie.